W sobotę był u nas inspektor od termitów. Minął już rok od zakupu naszego kartonowego domku i muszę przyznać, że trochę się tych termitów obawiam, bo znajomemu z roboty podobno dom napoczęły i za eksterminację wyskoczył z kilku patyków.
Inspektor miał może 15 lat. Góra 17, po zaroście wnioskując. Za to obryty z wiedzy o insektach był. Oczywiście tej marketingowej, czyli co powiedzieć klientowi, żeby się przestraszył i wykupił kwartalny plan mordowania wszelakich owadów i gryzoni.
W każdym razie żadnych śladów termitów nie stwierdzono. Znalazł za to w piwnicy kilka pająków i moich ulubionych garbatych świerszczy. W większości zasuszonych z głodu. No i wypatrzył pszczołę z wiertarą (zadrzechnia?), która wyżarła nam dziurę w naszym drewnianym "wybiegu". Całego wybiegu pewnie nie zje, ale trzeba będzie zainterweniować. Balkonowym skrytożercom mówimy nie.
Swoją drogą uwielbiam ten kraj za jedno: podbijają kosmos, podniecają się gadżetami, a nie potrafią wynaleźć środka do trwałej impregnacji drewna przed szkodnikami... Pewnie, że potrafią, tylko wtedy cała armia inspektorów i ich pomocników poszła by na bruk. Średniowieczne podejście...
---
Last Saturday we had a termite inspection. It was a year since we bought our cardboard house and I must admit I am slightly afraid of the termites as my coworker told me a story about paying few grants to exterminate them in his house.
Well, the inspector was 15 years old. Or maybe 17, looking at his beard. But he was trained well about all the insects. Of course, trained well to scare the customer to convince him to buy a quarterly plans to exterminates all insects and pests.
Anyway, he hasn't found any traces of termites. But he found in a basement few spiders and my favourite crickets. Mostly dried out because of starvation. And he found a carpenter bee eating our deck. Well, it will not eat it all, but it seems some action is required. We say no to the deck hidden eaters.
BTW I love this country for one thing: they conquer the cosmos, they get excited by the new gadgets, but they cannot invent the permanent wood treatment to protect it from the insects... Of course, they can, but that would increase unemployment by the herd of all the insect inspectors and exterminators. Medieval attitude...
To co ona w takim razie najlepiej robi, skoro slabo odkurza?
Odkurza całkiem nieźle, jak na robota. Przynajmniej jak na nasze wymagania.
Problem w tym, że nie umie odkurzać schodów ;-).
ja wyslalam ten odkurzacz gumniakowi, twierdzil ze odkurza dosc slabo. zawsze wyobrazalam sobie, ze to taka szczotka typu mis tylko, ze pod postacia robota- pamietacie? byly kiedys takie do czyszczenia dywanow.
kupie kiedys mamie w prezencie.
Marysia jest z założenia odkurzaczem prewencyjnym. Zamiast ją włączać jak chata zarośnie kurzem, puszcza się ją raz na tydzień i luzik.
Nie wiem czemu gumniak twierdzi, że słabo odkurza. Ja zawsze wyciągam qpę śmieci z pojemnika.
tez nie wiem. twierdzil, ze jest dobry dla dzieci jako zabawka. daje im sie taka roombe i okruszki i dzieci karmia odkurzacz okruszkami i jest swiety spokoj
no wlasnie- wystarczy puścic to cudo raz na tydzien i wystarcza- daje radę z odkurzaniem. Pisałam już o tym kiedys, z 1,5 roku temu to nie wierzyliscie;-)
Prześlij komentarz
<< Powrót / Close