piątek, sierpnia 25, 2006

Tour de US, Vol. 5

Następnym przystankiem na naszej drodze miała być Zapora Hoovera i Las Wygasł. Żeby się tam dostać najkrótszą drogą z Północnego Brzegu Wielkiego Kanionu, musieliśmy przejechać przez Utah, a dokładniej przez Park Narodowy Zion. Więc gnaliśmy w środku nocy przez pustynie Arizony na północ, żeby znaleźć jakiś motel. Po drodze trafiliśmy jakiegoś futrzanego zwierzaka, który przycupnął na drodze. Wróciliśmy z powrotem, żeby zobaczyć co to zacz, ale wszelki ślad po nim zaginął. Zresztą nie bardzo mi się uśmiechało bieganie w ciemności po pustyni.

W końcu zatrzymaliśmy się na noc w jakimś małym motelu na granicy Arizony i Utah. Muszę przyznać, że to jest jedna z tych cech tego kraju, która mi się bardzo podoba. Gdziekolwiek by człowiek nie wylądował, zawsze znajdzie jakieś miejsce do spania. Czasem mniej zatłoczone, czasem bardziej, ale zawsze w miare schludne i najczęściej niedrogie.
---
The next stop we planned on our way were Hoover Dam and Las Vegas. The shortest way from Northern Rim of Grand Canyon goes through Zion National Park in Utah. So we were driving north at night through the Arizona desert to find some motel. On the way we hit some furry animal, that decided to take a rest on the road. We went back to check it out, but it was gone in darkness. Besides, it was not my cup of tee to walk at night in the middle of desert.

Finally we stopped in some small motel on the border between Arizona and Utah. I must say I really enjoy the fact that wherever I go in US, I will be able to find some place to sleep. More or less crowdy, but always quite clean and in most cases not very expensive.

Park Narodowy Zion / Zion National Park















Następnego ranka krajobraz wiele się nie zmienił. Nawet asfalt był czerwony. Różnica polegała na tym, że skała jakoś mniej lita się wydawała: piaskowiec jakiś? Oczywiście z braku czasu nie udało nam się zobaczyć najładniejszej części Kanionu Zion, nie wspominając o jakimkolwiek spacerze.
---
Next day the scenery did not change much. Even the asphalt on the road was red. The main difference was that rocks looked less solid - was is some kind of sandstone? Of course, due to lack of time we have not seen the most beautiful part of Zion Canyon, not to mention we did not hike at all.



Z Utah wjechaliśmy do Nevady. Następny przystanek: Jezioro Mead i Zapora Hoovera.
---
From Utah we drove into Nevada. Next stop: Lake Mead and Hoover Dam.





Muszę przyznać, że rozczarowałem się okrutnie. Jak się spogląda na mapę, to całe jezioro jest otoczone terenami zielonymi. A tutaj dupa zbita i same skały :-). Samo jezioro jest wielgachne. I te wszechobecne druty wysokiego napięcia :-).
---
I have to say the lake was disappointing. Based on the map all the area around the lake should be green. But we found only rocks :-). The lake itself is huge. All covered with high-voltage lines.

Zapora Hoovera / Hoover Dam



Pierwszy kontakt z zaporą. Zupełnie inna konstrukcja niż znane mi zapory w Solinie czy w Rożnowie. Wogóle jakoś strasznie ciasno tutaj. Nie dość że zapora wygląda jak wciśnięta w szczelinę między skałami, to jeszcze korek na wąskiej drodze, tłum luda, i ten przeraźliwy upał. Pakujemy się do środka.
---
First contact with the dam. The construction is totally different from those dams that I know in Solina and Rożnów. It is really tight in here: the dam seems to be stuck between the rocks, traffic on the narrow road, crowd and heat. We are getting in.



Tutaj mnie straszą klaustrofobią? Mnie już na zewnątrz było duszno :-). Pole elektromagnetyczne w hali generatorów musi być niezłe, skoro nie zalecają wycieczki ludziom z rozrusznikami serca.
---
Are they trying to scare my with claustrophobia in here? I already had breathing problems outside :-). I assume the electromagnetic field in the generators hall is significant, if they don't recommend visiting it for people with pacemakes and defibrillators.



Przyzwoita hala. Pamiętam, jak ktoś opowiadał, że po hali w Elektrownii Bełchatów ludzie rowerami jeżdżą.
---
Impressing. I remember someone told me people ride bikes in Bełchatów Power Plant.



A to korytarze wykute w skale. Trochę tutaj cieknie po ścianach, więc nawet nie mogli tego jakoś specjalnie wykończyć. A z tą wodą na ścianach to mi się Wieliczka przypomniała.
---
This is how the corridors inside look like. There are water leaks all over the walls, so they couldn't put any finishing. And all these leaks on the walls reminded me about Wieliczka Salt Mine.



Jak już wspominałem - zupełnie inna konstrukcja niż Solina czy Rożnów. Ze względu na brak miejsca generatory stoją po bokach, a woda wogólę nie przepływa przez samą zaporę, tylko jest nabierana w czterech wieżach i płynie rurami po bokach.
---
As I mantioned before this is completely different construction from Solina Dam or Rożnów Dam. Due to lack of place the generators are located on the sides and water is transported from four intake towers through the side pipes.



Wielka masa cementu. Zapora od podstawy jest wyższa od Łuku w St. Louis i niewiele niższa od Wieży Eiffel'a, a w podstawie ma długość dwóch boisk do amerykańskiego football'u.
---
A huge mass of concrete. The dam is higher then St. Louis Arch and slightly smaller then Eiffel Tower. The base is two american football field long.



Wieże pobierające wodę. Wygląda to bardziej jak stacja kosmiczna: dookoła same skały, pomosty między wieżami...
---
Water intake towers. They look more like space station: rocks all around, platforms between towers...



Stefa próbowała ściągnąć gacie z pomnika. Też Wam się to kojarzy z Wincentym Pstrowskim, górnikiem ubogim, co to wyciągnął normę a potem nogi? Podobno budowali to krócej niż 5 lat. Musieli zrobić jakieś systemy chłodzące wiążący się cement, bo wydzielały się ogromne ilości ciepła.
---
Stefa was trying to undress the monument :-). This monument reminds about the enormous effort put to build the dam. It took less then five years, and required special systems to cool down the concrete, as it gave off significant amount of heat.

Las Vegas

Vegas to tragedia. Jeśli o mnie chodzi, to ta pustynia na której wybudowali te wszystkie hotele i kasyna wyglądałaby lepiej. I jeszcze te smutne twarze ludzi w kasynach. Jak skazańcy. "Muszę tu siedzieć i wrzucać te ćwiartki". "Wyszedłbym stąd już, ale nie, przyjechałem do Vegas, to powrzucam jeszcze trochę"... Beznadzieja.
---
Vegas is a tragedy. As far as I am concerned, the desert they built the city on would be nicer. And I cannot stop thinking about about those sad faces we saw in casinos. As if they were sentenced to sit there. 'I have to sit here and drop these quarters'. 'I could leave, but no, I came to Vegas, I have to stay'... It is hopeless.



Egipt




Nowy Jork / New York




Wenecja / Venice




La Mirage




Caesars Palace




Paryż / Paris




Znów Paryż / Paris again




Monte Carlo




W końcu mialiśmy dość łażenia i weszliśmy do jednego kasyna. Nie jestem zwolennikiem hazadru (są efektowniejsze sposoby na przepuszczanie kasy), ale stwierdziłem, że co mi tam, raz się jest w Vegas i trza w coś zagrać. Odniechciało mi się jak zobaczyłem te smutne gęby. No sorry, ale nie po to jadę ileś tam mil, żeby jeszcze w towarzystwie ponuraków wywalać kasę w błoto. Zwialiśmy czym prędzej.
---
Eventually, we had enough of walking around and we decided to enter one of the casinos. I am not keen on gambling (I know more effective ways of spending money), but, hell, we were in Vegas, so we decided to spend some money on gambling. We changed our minds as soon as we saw all these bored players. I am sorry, but I did not drive thousand miles to waste any money among bored people. We left as soon as possible.



Widzieliście już ducha z opery :-) ? / Have you seen phantom of opera yet :-) ?

W następnym odcinku: Dolina Śmierdzi. / In the next episode: Death Valley.
A Anonymous Anonimowy na to:

kurde! nic nie pisałeś a jak juz zaczales to walisz tymi notkami i zdjeciami, ze nadazyc nie mozna;-)
Zdjecie upioru w operze jest THE BEST!!!:>
a jak udalo sie wam zrobic fotke w kasynie?? Jak ja bylam w Mohegan Sun w CT, to pozwolili zrobic tylko przed wejsciem a w srodku juz nie...
Za malo zdecydowanie zdjec tamy! Reklamacje skladam;-) bardzo, bardzo chce tam kiedys pojechac!!!

8/29/2006 9:38 AM  
A Blogger Wujek Zdzisek z Ameryki na to:

zdjęć tamy jest jeszcze kilka, ale generalnie jej ogrom nie pozwalał na jakieś lepsze zdjęcia, więc odpuściłem sobie publikację.

poza tym idea jest taka, żeby narobić smaka :-)))

8/29/2006 9:56 PM  
A Blogger Kate na to:

No i Ci się udaje zdecydowanie za dobrze... A z tymi kasynami w Vegas to mnie całkiem zaskoczyłeś - ogląda się te wszystkie filmy, na których się w kasynach szampan przelewa, półnagie dziewczyny przylepiają się do milionerów a milionerzy z uśmiechem przewalają tysiące dolarów. A tu taka szara prozaiczna rzeczywistość...

8/30/2006 4:13 AM  
A Anonymous Anonimowy na to:

Z obserwacji wlasnych powiedzialabym, ze Vegas bylo raczej nudne niz ponure. Tysiace ludzi przewalaja sie po ulicach w bialy dzien nie bardzo wiedzac, co robic (bo ile mozna grac?). Mialam wrazenie, ze co poniektorzy bawia sie na sile - skoro jestem w Vegas, to przeciez musi byc super. Potraktowalam Vegas jako baze wypadowa. Pojechalam do Doliny Smierci, Wielkiego Kanionu i nad tame Hoovera, ktora okazala sie wymagajacym obiektem fotograficznym (zgadzam sie z autorem). Do samego miasta nie planuje powrotu. Chyba ze bedzie mnie stac na Bellagio albo inny Caesar's Palace ;-)

Pozdrawiam.

8/30/2006 3:55 PM  
A Anonymous Anonimowy na to:

mam podobne obserwacje dotyczace vegas. nudy.
pamietam, ze siedzial kolo mnie przy stole black jackowym facet tak pijany, ze nie wiedzial nawet jaki byl dzien tygodnia.
mysle, ze musial sie niezle rozczarowac gdy juz sie ocknal i doszlo do niego ile kasy stracil.
opis tamy bardzo ciekawy. przejezdzalam tamtedy, ale jakos nie wpadlo mi do glowy zeby sie zatrzymac i zwiedzic i teraz pluje sobie w twarz

8/31/2006 12:17 PM  

Prześlij komentarz

<< Powrót / Close