poniedziałek, stycznia 29, 2007

"Kawę z mlekiem, 40 stopni" / "Latte, 110 degrees"

Nawyki żywieniowe ludności lokalnej nie przestają być dla mnie zagadką. Z jednej strony potrafią wypić kubeł lodu uzupełniony jakąś tam Colą, a z drugiej strony piją kawę tak gorącą, że palce parzą od trzymania qbka nawet przez tekturowe rękawy (czy jak to tam nazwać), o poparzeniach jamy gębowej i jęzora nie wspominając.

Do tej pory myślałem, że przy zamawianiu wystarczy powiedzieć, że się chce kawę z mlekiem o temperaturze powiedzmy 40 stopni. Ale okazuje się, że nie. Baranki za ladą podgrzewają mleko do tychże zamówionych 40 stopni, po czym wlewają do tego wrzącą kawę. Czy ja zamawiałem mleko o temperaturze 40 stopni, czy kawe z mlekiem o tejże temperaturze?

Na koniec należało by jeszcze dodać, że o ile większość sprzedających kawę bez problemu zrozumie, że ktoś chce kawę śmaką z dodatkiem tego i tamtego, ale bez tego, to na prośbę o ciepłą, a nie wrzącą kawę większość reaguje lekkim osłupieniem i z niedowierzaniem upewnia się, czy dobrze usłyszała. Dlatego przestały mnie dziwić wybałuszone oczy autochtonów, kiedy zalewam wrzącą kawą kubek pełen kostek lodu.
---
Some of the local food customs are still a mystery for me. On one hand locals can drink a bucket of ice filled with some soda, but on the other hand they drink coffee so hot that it is barely possible to keep the cup without having fingers burnt, even using the carton insulating sleeves, not to mention burning your mouth and everything around.

So far I thought it would be quite simple to order a cup of latte at 110 degrees. But it is not. Some silly bartenders warm milk to 110 degrees and then pour the boiling coffee into it. Did I order milk at 110 degrees or latte at this temperature?

Eventually, it is no surprise that most of the sellers can easily understand if someone wants some customized coffee with this and that and no this and that. However, my requests for making coffee warm, not hot, always trigger a doubt and an attempt to make sure I said warm. That's why I am no longer surprised when I see the locals' eyes wide open, when I pour boiling coffee to the cup full of ice cubes.
A Anonymous Anonimowy na to:

czy mamy rozumiec ze zrobiles dzisiaj scene?

1/29/2007 6:43 PM  
A Anonymous Anonimowy na to:

W Starbucksie ta "scene" zrobiłes? ;-)
Faktycznie, kawa zawsze wrząca jeszcze, moze dlatego potem tak długo mozna ja pic jadąc samochodem:)

1/30/2007 4:14 AM  
A Blogger Wujek Zdzisek z Ameryki na to:

scenę? jeszcze nie, ale może następnym razem zrobię :-). poproszę barmana, żeby przetestował temperaturę kawy na swojej ręce :-).

no i trzeba będzie zrobić scenę naszemu dostawcy internetu (Comcast) bo burdel jak na prawdziwą amerykańską korporację przystało.

1/30/2007 9:31 AM  
A Anonymous Anonimowy na to:

Ogladalam pare dni temu durna komedie pt. "Idiocracy". Czas akcji: rok 2505. Sturbucks w XXVI wieku zamienil sie w dom publiczny, lagodnie rzecz ujmujac. To tak bez zwiazku z tematem, jakby ktos nie zauwazyl.

1/30/2007 10:51 AM  
A Anonymous Anonimowy na to:

Tak, tak w Starbucksie zawsze wybauszaja oczy jak zamawiam kawe i prosze o ciepla zamiast do potegi goraca. Wtedy to nie bardzo kumaja o co mi chodzi i pytaja: Zyczy sobie pani extra hot:-).

1/30/2007 12:02 PM  
A Anonymous Anonimowy na to:

a ja zapraszam slonia do sibie i wziecia udzialu w dyskusji co nas wkurza w domownikach.

1/31/2007 9:06 AM  

Prześlij komentarz

<< Powrót / Close