poniedziałek, grudnia 04, 2006

Zdjęcia z wnętrza / Pics from inside

Stefa wrzuciła, ja dorzucę opis. / Stefa uploaded pics, I added description.



Piwnica, zwana tutaj bejzment :-). Oczywiście jak najbardziej nad poziomem gruntu, więc cholera wie, czemu się to piwnica nazywa. Poprzednicy chcieli tutaj jakieś kino domowe stawiać, bo w ścianach kable do głośników 5.1 a w suficie milijony lamp przyciemnianych i sterowanych ścianą włączników. Pogubić się można.
---
Basement. Somehow it is above the ground level, so I have no clue why it is called basement. Anyway, the previous owners planned to put some home theater here: there are cables for 5.1 speakers already wired and numerous dimmed lamps with the bunch of switches. Too complicated.





Poziom drugi, czyli sala kominkowa i stołówka za barierką. O dziwo kominek na prawdziwe drewno, chociaż strach w nim palić, bo to tylko metalowy wkład, więc jak gdzieś blachę przeżarło, to pożar murowany :-). Stefa się uparła, że ma być jasno, więc w lecie będziemy się tutaj przysmażać na rumiano, bo to strona południowa. No chyba, że pójdziemy z torbami na klimę.
---
Second level: living room and dining room. The fire place uses real wood apparently, however I hope the sheets inside are in a good condition, otherwise we can have a fire in the house :-). Stefa was fixed for the bright living room, therefore we are going to fry in here in the summer, as it is southern part. Otherwise we go bankrupt paying for AC.



A to patelnia. W zasadzie to taki balkonik, ale spodziewam się, że w lecie będzie tu można spokojnie smażyć żarło bez użycia ognia. Stefa się pewnie będzie tutaj dosmażać, ja raczej w cień dam nogę.
---
And this is a frying pan. Or rather deck, but I expect in the summer it will be a perfect place for frying food without any fire. I assume Stefa will use this place for sun bathing; I will be hiding in a shade.



Pod balkonem jest ogródek. Wielki, nie? Będzie na jeden krzak pomidorów. Trzeba będzie przeryć trochę tych kamieni, bo zdała by się jeszcze grządka marchewki chociaż :-).
---
Under the deck there is a garden. Huge, isn't it? Just for one tomato plant. I guess I need to remove some of those stones to make a place for a row of carrots :-).







Królestwo Słonia, czyli kuchnia. Jak na domy, które widzieliśmy to bardzo przyzwoicie wyposażona: kuchenka z płytą, podwójny piekarnik, lodówa z maszynerią do lodu, kran z wyciąganym prysznicem (po kiego?), blat z pseudo kamienia, no i coś co nas osobiście rozczuliło do łez: chłodziarka do wina na 42 butelki. Poprzedni właściciele (przemili ludzie zresztą) władowali niezłą kasę w chatę, co jest co najmniej dziwne w kraju, którym dom się kupuje na 5 lat średnio.
---
Słoń's Kingdom or kitchen. Comparing to other houses we have seen this one is equipped very well: ceramic surface stove, double oven, fridge with ice-maker, extending water tap (what for?), stone surface and something we loved from the first sight: 42 bottles wine chiller. Previous owners (very nice people) spent quite some money on this house, which is rather unusual bearing in mind people stay in one place for 5 years on average.



A tutaj nasz stepper, czyli schody na górę ("Chodź zwiedzimy sobie pięterko" :-).
---
Our stepper, or the stairs to the upper level.



Sypialnia dla gości (Stefa już zadecydowała :-). Śpiwory już są. Żartuję, pewnie upchniemy tutaj nasz futon shikibuton (z japońskiego rozkładany materac :-). / Visitors bedroom (according to Stefa :-). The sleepieng bags are already there. Kidding, we will put our futon shikibuton here.



A to druga sypialnia, którą pewnie zaadoptujemy do celów biblioteczno-internetowych. / Here is a second bedroom we plan to adapt for the library and internet purposes.



Master bedroom, czyli sypialnia majstra :-). Może jakie przyszłe pokolenia tutaj napoczniemy, kto wie?... Śmigło pod sufitem zdalnie sterowane. W dupie mi się przewróci od tego dobrobytu. A ten ni cholery ustawny strop pod kątem nazywa się fachowo katedralny (mam się tu modlić czy młodych generować?).
---
This is master bedroom. Maybe we will start the new generations here, who knows?... The fan is remotely controlled. Too good to be true. And this weird ceiling is called cathedral (am I supposed to pray or generate offspring here?).



Master bathroom, czyli łazienka majstra :-). Dwie umywalki oznaczają koniec porannych przepychanek (nie, żebym miał coś przeciwko :-), za to żarówki do wymiany na energooszczędne od razu, bo jak patrze na to zużycie, to mi się Antarktyda przed oczami topi.
---
Master bathroom. Two sinks means no morning fights (not that I was against it :-), but the bulbs are first to be replaced with the more efficient ones, because when I try to imagine the amount of energy they use, Antarctica is melting in front of my eyes.
A Anonymous Anonimowy na to:

pieknie pieknie
a prysznic w zlewie to jeden z lepszych wynalazkow
mozna sobie naprzyklad wode do wiaderka nalac jak ci sie nie chce isc do lazienki na drugim pietrze itd. ja bardzo czesto uzywam

12/05/2006 8:07 AM  
A Anonymous Anonimowy na to:

WOW!!! To juz sie przeprowadziliscie a ja nic o tym nie wiem z maila???:/
Chałupa supernacka, az mi oczy wyszly no i taka wielkaaaaaa, ze moje mieszkanko to sie malusienkie nagle zrobilo...:(
Zazdroszcze wsciekle, bo wolałabym mieć dom..
Ze zdjec to nawet wyglada ze wystarczy moze i przemalowac i mozna sie wprowadzac, nie to co u mnie bylo:/
Basement- wypas, łazienka duza i ładna, a kuchnia- oj zazdroszcze Słoniowi!!! Najlepsze w kupowaniu domow w USA jest to, ze mają kuchnie wyposaznoną- lodowka z kruszarką lodu, kuchenka gazowa (ew elektryczna), mikrofala.. no i to na wino w waszym przypadku:D Zeby tylko faktycznie Wam sie nie poprzewracalo... ;-P

12/05/2006 9:34 AM  
A Blogger Wujek Zdzisek z Ameryki na to:

żeby nie było tak kolorowo należy dodać, że jakość elektrycznych urządzeń kuchennych daleka jest od doskonałości, więc to, że już są zamontowane czasami wcale nie jest takie dobre.

o tym jak piorą (lub raczej nie piorą) lokalne pralki Stefa by mogła godzinamy.

tak więc naprawdę nie ma się czym zachwycać. oddałbym chłodziarkę do wina i dwa pokoje za niższą cenę, albo lepszą jakość.

ale jak się nie ma co się lubi... zresztą do końca życia tutaj nie zostaniemy.

12/05/2006 10:03 AM  
A Anonymous Anonimowy na to:

Looking great.

12/05/2006 2:17 PM  
A Anonymous Anonimowy na to:

looking great.

12/05/2006 2:18 PM  
A Anonymous Anonimowy na to:

Michal ucze mame postowac kometnarze ;) buzi

12/06/2006 3:24 PM  
A Anonymous Anonimowy na to:

bardzo mi sie podoba!!!

12/06/2006 3:24 PM  
A Anonymous Anonimowy na to:

Cudo na kiju!!! ja juz skomentowalam w Polsce - jest bajer!!! Przyjezdzamy :)!

12/06/2006 3:33 PM  
A Blogger Wujek Zdzisek z Ameryki na to:

wreszcie :-).

12/06/2006 8:13 PM  

Prześlij komentarz

<< Powrót / Close