czwartek, maja 28, 2009

OBX

Na długi weekend wybraliśmy się znowu na Outer Banks na kemping. Miała być pierwsza lekcja kite'a, ale brakło najważniejszego elementu: wiatru... Ale co się odwlecze, to nie uciecze, a co ma wisieć nie utonie. Będzie następny raz.This long weekend we went to Outer Banks again, this time for camping. I was hoping to take the first lesson of kitesurfing, but I missed the most important factor: wind... But it is not lost that comes at last. Next time.
Zabraliśmy ze sobą rowery, żeby coś pojeździć. No i kolejna wtopa: na OBX nie ma żadnej trasy rowerowej, a wszystkie leśne przecinki to droga przez mękę: piach i cholerne komary :D .We took our bikes to take few rides. Another mistake: there are no bike trails at OBX and all the side roads through the forest are one big pain in the ass: sand and damn mosquitoes.
W każdym razie latarnie stoją jak stały. Chcieliśmy się zapuścić na zwiedzanie jeszcze jednej, ale okazało się, że prom był zarezerwowany na cały weekend.Anyway, the lighthouses are still there. We were hoping to visit one more, but it turned out the ferry was fully booked for a weekend.
A Blogger thern na to:

widzę, że i jakiś grillik był ?:)

5/29/2009 2:51 PM  
A Blogger Wujek Zdzisek z Ameryki na to:

a był. zaletą kempingów należących do NPS jest to, że zazwyczaj jest grill.

5/30/2009 1:23 PM  
A Anonymous mil na to:

A byłeś kiedyś na jakimkolwiek kempingu w tym kraju, na którym by nie było grilla? Bo ja sobie takiego nie przypominam :-).

6/01/2009 12:40 AM  
A Blogger Wujek Zdzisek z Ameryki na to:

HOA ma takie kempingi, że grilów niet.

za to na NPS nie ma ciepłej wody, więc jest trochę hard core :D.

6/01/2009 1:22 PM  

Prześlij komentarz

<< Powrót / Close