Metoda na zaqpy / How to shop in US?
Robienie zakupów nie różni się może diametralnie od tego co widziałem u nas, nie mniej jednak gdyby ktoś chciał przylecieć to mam kilka porad.
Otóż w US, oprócz nielicznych świąt państwowych jest też kilkanaście świąt tzw. rządowych. Polega to na tym, że normalni ludzie pracują jak zwykle, a nieroby opłacane z naszych podatków (moich obecnie też, wrrr) mają wolne. Aż dziw bierze, że u nas jeszcze na to nie wpadli.
Nie wiem czy jest to tak strasznie widoczne w innych miastach, ale jak już kiedyś pisałem w czasie święta rządowego w DC nie ma korków!!! Pustki na drogach jak w niedzielę! Za to qpa policji. Wiadomo: kruk krukowi oka nie wykole, więc jak chłopcy z resortu zostali w domu, to znaczy, że resztę można łapać.
Ale nie o tym chciałem dzisiaj. W tym roku (trochę późnawo pisać o 2005, ale co mi tam) wypadało to mniej więcej tak:
Pogrubione zostały dni wolne dla normalnych śmiertelników, pozostałe dni są wolne dla wybrańców narodu. Dla ułatwienia dodam, że jak święto wypada w sobotę to dzień wolny przypada w piątek, a jak w niedzielę, to w poniedziałek. Proste. Razem wypadło mi jakieś 6 dni wolnych od pracy w tym roq (u nas zdaje się jest jakoś 2 razy więcej :-).
No więc wracając do zaqpów (wreszcie) widać zadziwiające w miarę równomierne rozłożenie świąt w poszczególnych miesiącach. I te właśnie święta są doskonałą okazją do wszelakich przecen, upustów, szalonych promocji, wyprzedaży we wszystkich możliwych sklepach (z jakichś nieznanych przyczyn moim "ulubieńcem" jest Matress Discounters, ale chyba dlatego, że autochtoni mają hopla na punkcie materacy łóżkowych i potrafią wydawać na ten cel tysiące dolarów).
Podobno największe przeludnienie w sklepach jest w piątek po Dziękczynieniu. Pewnie dlatego, że idzie Boże Narodzenie i ludzie dostają małpiego rozumu do głowy. Zaczyna się pospolite ruszenie na sklepy. Z tego co dotarło do moich uszu wniosqję, że należy wstać skoro świt i ustawić się w kolejce jak za dawnych dobrych czasów (albo obecnych, jak otwierają nowy market).
---
I guess shopping does not differ significnatly from what I have seen in Poland, but if there is anyone interested in coming to US for shopping I have a little piece of advice.
First, there is something interesting about holidays in US. Apart from common holidays, there are some government holidays as well. It basically means that ordinary businesses operate as usual, while some other people paid from our taxes are on holidays. Lovely, I am so surprised no-one has yet came up with such idea in Poland.
As I mentioned earlier, there is no traffic at all (at least in DC, I have no clue about other cities) during government holiday. As opposite to highway police, which seems to be very busy that day. Well, it is simple as that: no-one bites a hand that feeds, so if other gov't officers do not drive, police can work.
Going back to holidays: this year (it is a bit late considering 2005, but who cares) the holidays were as follows:
I have bolded normal holidays; other are for government only. In addition, when a holiday falls on weekend the holiday usually is observed on Monday (if the holiday falls on Sunday) or Friday (if the holiday falls on Saturday). Simple as that. So it seems I have only 6 days off this year (which is half of what we have in Poland, right? :-).
So going back (finally) to shopping it is obvious that the holidays are spread evenly thorough a year. And all these holidays are the best reason for all discounts, rabates, crazy promotions, sales in every possible store (including Matress Discounters, which seems to be my 'favourite' - people in U.S. are crazy about their matresses and can spend thousands of dollars on them).
The greatest shopping histeria is on Friday after Thanksgiving. Maybe because it is Chistmas that is coming and people start looking for presents. Anyway, it seems to be a really massive event. I was told to wake up really early and queue in front of the store starting from 6am. That reminds me all 'good' times of communism in Poland, or recent openings of new malls in Polish capitalism.
Otóż w US, oprócz nielicznych świąt państwowych jest też kilkanaście świąt tzw. rządowych. Polega to na tym, że normalni ludzie pracują jak zwykle, a nieroby opłacane z naszych podatków (moich obecnie też, wrrr) mają wolne. Aż dziw bierze, że u nas jeszcze na to nie wpadli.
Nie wiem czy jest to tak strasznie widoczne w innych miastach, ale jak już kiedyś pisałem w czasie święta rządowego w DC nie ma korków!!! Pustki na drogach jak w niedzielę! Za to qpa policji. Wiadomo: kruk krukowi oka nie wykole, więc jak chłopcy z resortu zostali w domu, to znaczy, że resztę można łapać.
Ale nie o tym chciałem dzisiaj. W tym roku (trochę późnawo pisać o 2005, ale co mi tam) wypadało to mniej więcej tak:
- 1 stycznia (sobota, wypadło w piątek) - Nowy Rok
- 17 styczeń (trzeci poniedziałek stycznia) - urodziny Martina Luthera Kinga Jr. (ur. 15 stycznia)
- 21 luty (trzeci poniedziałek lutego) - urodziny George'a Washingtona (ur. 22 lutego)
- 30 maj (ostatni poniedziałek maja) - Dzień Pamięci
- 4 lipca (poniedziałek) - Dzień Niepodległości
- 5 września (pierwszy poniedziałek września) - Święto Pracy
- 10 października (drugi poniedziałek października) - Dzień Kolumba
- 11 listopada (piątek) - Dzień Weterana (albo Weterynarza, hihi)
- 24 listopada (czwarty czwartek listopada) - Święto Dziękczynienia
- 25 grudnia (niedziela, wolny poniedziałek) - Boże Narodzenie
Pogrubione zostały dni wolne dla normalnych śmiertelników, pozostałe dni są wolne dla wybrańców narodu. Dla ułatwienia dodam, że jak święto wypada w sobotę to dzień wolny przypada w piątek, a jak w niedzielę, to w poniedziałek. Proste. Razem wypadło mi jakieś 6 dni wolnych od pracy w tym roq (u nas zdaje się jest jakoś 2 razy więcej :-).
No więc wracając do zaqpów (wreszcie) widać zadziwiające w miarę równomierne rozłożenie świąt w poszczególnych miesiącach. I te właśnie święta są doskonałą okazją do wszelakich przecen, upustów, szalonych promocji, wyprzedaży we wszystkich możliwych sklepach (z jakichś nieznanych przyczyn moim "ulubieńcem" jest Matress Discounters, ale chyba dlatego, że autochtoni mają hopla na punkcie materacy łóżkowych i potrafią wydawać na ten cel tysiące dolarów).
Podobno największe przeludnienie w sklepach jest w piątek po Dziękczynieniu. Pewnie dlatego, że idzie Boże Narodzenie i ludzie dostają małpiego rozumu do głowy. Zaczyna się pospolite ruszenie na sklepy. Z tego co dotarło do moich uszu wniosqję, że należy wstać skoro świt i ustawić się w kolejce jak za dawnych dobrych czasów (albo obecnych, jak otwierają nowy market).
---
I guess shopping does not differ significnatly from what I have seen in Poland, but if there is anyone interested in coming to US for shopping I have a little piece of advice.
First, there is something interesting about holidays in US. Apart from common holidays, there are some government holidays as well. It basically means that ordinary businesses operate as usual, while some other people paid from our taxes are on holidays. Lovely, I am so surprised no-one has yet came up with such idea in Poland.
As I mentioned earlier, there is no traffic at all (at least in DC, I have no clue about other cities) during government holiday. As opposite to highway police, which seems to be very busy that day. Well, it is simple as that: no-one bites a hand that feeds, so if other gov't officers do not drive, police can work.
Going back to holidays: this year (it is a bit late considering 2005, but who cares) the holidays were as follows:
- January 1 (Saturday, Friday off) - New Year
- January 17 (third Monday in January) - Birthday of Martin Luther King Jr. (born January 15)
- February 21 (third Monday in February) - Birthday of George Washingtona (born February 22)
- May 30 (last Monday of May) - Memorial Day
- July 4 (Monday) - Independence Day
- September 5 (first Monday in September) - Labour Day
- October 10 (second Monday in October) - Columbus Day
- November 11 (Friday) - Veterans Day (or maybe Veterinarians :-)
- November 24 (fourth Thursday in November) - Thanksgiving
- December 25 (Sunday, Monday off) - Christmas
I have bolded normal holidays; other are for government only. In addition, when a holiday falls on weekend the holiday usually is observed on Monday (if the holiday falls on Sunday) or Friday (if the holiday falls on Saturday). Simple as that. So it seems I have only 6 days off this year (which is half of what we have in Poland, right? :-).
So going back (finally) to shopping it is obvious that the holidays are spread evenly thorough a year. And all these holidays are the best reason for all discounts, rabates, crazy promotions, sales in every possible store (including Matress Discounters, which seems to be my 'favourite' - people in U.S. are crazy about their matresses and can spend thousands of dollars on them).
The greatest shopping histeria is on Friday after Thanksgiving. Maybe because it is Chistmas that is coming and people start looking for presents. Anyway, it seems to be a really massive event. I was told to wake up really early and queue in front of the store starting from 6am. That reminds me all 'good' times of communism in Poland, or recent openings of new malls in Polish capitalism.
oo Black Friday!! Kupiliscie cos ciekawego?
Prześlij komentarz
<< Powrót / Close