Weekend
W sobotę byliśmy w Philly. Zebrało się kilka powodów:
1. Przyjechała pierwsza część BodyWorlds. W sumie troche rozczarowania po drugiej części, głównie ze względu na wściekły tłum (w Cleveland świeciło pustkami), no i na powtórki z kilq eksponatów. Słoń qpił sobie książkę, będzie studiował metodę mumifikacji przez plastynację, może zrobi ze mnie "marynowanego grzyba" na stare lata :-).
2. Skończyły się nasze żelazne rezerwy majonezu kieleckiego. No a jak wiadomo bez kieleckiego żyć się nie da :-). Przy okazji naqpowaliśmy sera białego, ogórków kiszonych i trochę pachnącej czosnkiem padliny, czyli wszystkiego tego, czego w lokalnych sklepach brak.
3. Zwiedziliśmy wreszcie Independence Hall. Do 3 razy sztuka. Co prawda wymagało to zerwania się z wyra o 5-tej nad ranem (bilety wydają od 8.30, a rozchodzą się jak świeże bułeczki), ale w tym już jesteśmy wprawieni :-). Najbardziej niesamowite jest to, z jakim entuzjazmem przewodnik mówił nam o historii tego miejsca. A mówimy o 18tym wieq. W takim naszym Wawelu przewodnik powienien co najmniej zsikać się w majty ze szczęścia, albo jeszcze lepiej - dostać orgazmu :-). To mi przypomniało, że chciałem też napisać o serwisie NPS, czyli rejestrze parków narodowych i historycznych miejsc w U.S. Przydało by się coś takiego o Polsce, bo ile się muszę naszukać, żeby czasem jakieś zdjęcia ludziom pokazać, nie mówiąc o znalezieniu jakiejkolwiek listy miejsc wartych odwiedzenia.
Udało nam się też spotkać na chwilę z Orawan. Wpadliśmy na obiad do tajskiej restauracji. Swoją drogą tajska kuchnia jest całkiem niezła - bardzo pikantna, ale mięso raczej gotowane niż obsmażane, co moim gustom bardziej odpowiada.
A wieczorem zostaliśmy zaproszeni przez Chrisa do lokalnej knajpy na koncert kapeli, w której gra - The Alphabetical Order. Chłopaki (i dziewczyna) grają spokojnego progresywnego rocka. Wydali nawet EP'ke.
---
We were in Philly last Saturday. There was a couple od reasons:
1. There was a first part of BodyWorlds exhibition. We were bit disappointed, mainly due to huge crowd (in Cleveland it was almost empty) and repetition of certain items. Słoń has bought a book and plans to study the plastination methodology. Maybe someday she will turn me into some marinated mushroom :-).
2. We had ran out of polish mayo supplies. And as we cannot live without it we hunted for some polish food. We bought some cottage cheese, cucumbers in brine and some sausage smelling with garlic. To put it another way, everything we cannot buy locally.
3. Finally we have visited Independence Hall. It was out third attempt to get tickets. We had to wake up at 5am as they start distributing tickets at 8.30am, but we got used to waking up early :-). The most amazing thing was our guide's excitement when he was describing a history of this place. We are talking about 18th century. I guess Wawel guides should piss their pants or even orgasm, while talking about Polish history :-). This reminds me to write about NPS service, which is a cetralized website for national and historic parks in U.S. It would be nice to have such thing about Poland, because it takes ages to find any reasonable picture I could show to anyone, not to mention a comprehensive list of places worth visiting.
We found some time to meet Orawan. We went out for dinner to Thai restaurant. Speaking of which, thai cuisine is really good - rather spicy, but meat is boiled, not fried, which is my in accordance with my preference.
We spent the Saturday evening in the local pub. We were invited by Chris to see a concert of a band he plays with - The Alphabetical Order. They play nice progressive rock. This year they recorded this EP.
The Alphabetical Order
1. Przyjechała pierwsza część BodyWorlds. W sumie troche rozczarowania po drugiej części, głównie ze względu na wściekły tłum (w Cleveland świeciło pustkami), no i na powtórki z kilq eksponatów. Słoń qpił sobie książkę, będzie studiował metodę mumifikacji przez plastynację, może zrobi ze mnie "marynowanego grzyba" na stare lata :-).
2. Skończyły się nasze żelazne rezerwy majonezu kieleckiego. No a jak wiadomo bez kieleckiego żyć się nie da :-). Przy okazji naqpowaliśmy sera białego, ogórków kiszonych i trochę pachnącej czosnkiem padliny, czyli wszystkiego tego, czego w lokalnych sklepach brak.
3. Zwiedziliśmy wreszcie Independence Hall. Do 3 razy sztuka. Co prawda wymagało to zerwania się z wyra o 5-tej nad ranem (bilety wydają od 8.30, a rozchodzą się jak świeże bułeczki), ale w tym już jesteśmy wprawieni :-). Najbardziej niesamowite jest to, z jakim entuzjazmem przewodnik mówił nam o historii tego miejsca. A mówimy o 18tym wieq. W takim naszym Wawelu przewodnik powienien co najmniej zsikać się w majty ze szczęścia, albo jeszcze lepiej - dostać orgazmu :-). To mi przypomniało, że chciałem też napisać o serwisie NPS, czyli rejestrze parków narodowych i historycznych miejsc w U.S. Przydało by się coś takiego o Polsce, bo ile się muszę naszukać, żeby czasem jakieś zdjęcia ludziom pokazać, nie mówiąc o znalezieniu jakiejkolwiek listy miejsc wartych odwiedzenia.
Udało nam się też spotkać na chwilę z Orawan. Wpadliśmy na obiad do tajskiej restauracji. Swoją drogą tajska kuchnia jest całkiem niezła - bardzo pikantna, ale mięso raczej gotowane niż obsmażane, co moim gustom bardziej odpowiada.
A wieczorem zostaliśmy zaproszeni przez Chrisa do lokalnej knajpy na koncert kapeli, w której gra - The Alphabetical Order. Chłopaki (i dziewczyna) grają spokojnego progresywnego rocka. Wydali nawet EP'ke.
---
We were in Philly last Saturday. There was a couple od reasons:
1. There was a first part of BodyWorlds exhibition. We were bit disappointed, mainly due to huge crowd (in Cleveland it was almost empty) and repetition of certain items. Słoń has bought a book and plans to study the plastination methodology. Maybe someday she will turn me into some marinated mushroom :-).
2. We had ran out of polish mayo supplies. And as we cannot live without it we hunted for some polish food. We bought some cottage cheese, cucumbers in brine and some sausage smelling with garlic. To put it another way, everything we cannot buy locally.
3. Finally we have visited Independence Hall. It was out third attempt to get tickets. We had to wake up at 5am as they start distributing tickets at 8.30am, but we got used to waking up early :-). The most amazing thing was our guide's excitement when he was describing a history of this place. We are talking about 18th century. I guess Wawel guides should piss their pants or even orgasm, while talking about Polish history :-). This reminds me to write about NPS service, which is a cetralized website for national and historic parks in U.S. It would be nice to have such thing about Poland, because it takes ages to find any reasonable picture I could show to anyone, not to mention a comprehensive list of places worth visiting.
We found some time to meet Orawan. We went out for dinner to Thai restaurant. Speaking of which, thai cuisine is really good - rather spicy, but meat is boiled, not fried, which is my in accordance with my preference.
We spent the Saturday evening in the local pub. We were invited by Chris to see a concert of a band he plays with - The Alphabetical Order. They play nice progressive rock. This year they recorded this EP.
Body Worlds szczerze zazdroszczę... takie preparaty to myśmy widzieli tylko w fotograficznym atlasie anatomii - nigdy na żywo :/
Polscy przewodnicy? 99% z nich wygląda jakby już dawno popadło w letarg a mówienie było jedynym sposobem na to, żeby nie zapomnieli oddychać. Pasjonatów u nas zdecydowany deficyt.
No, BodyWorlds jest naprawdę niesamowite. Najciekawsze jest to, że człowiek oglądając te wszystkie eksponaty po pewnym czasie przestaje sobie zdawać sprawę, że ogląda "prawdziwe" ludzkie tkanki. Dlatego tak naprawdę pierwsze wrażenie jest "phi, i co w tym takiego nadzwyczajnego?", po to, żeby za chwilę stwierdzić "o w mordę, to kiedyś była żywa kobieta w ciąży!".
no o tym Body Worlds to juz kiedyś oglądałam i czytałam na nexcie, ale na żywo to bym chciała zobaczyc!! Podobno wrazenia niesamowite. U nas w TV pokazywali tylko jakies migawki z tych wystaw po aferze, jak Dr Gunther von Hagen chciał otworzyć w PL zakład, gdzie mógłby preparowac te ciała czy coś takiego. Zgody jednak nie dostał.
something for you michel: http://www.dpchallenge.com
Prześlij komentarz
<< Powrót / Close