sobota, września 24, 2005

New Hampshire & Vermont - część 1 / part 1

Wyć się chce na wspomnienie widoków z NH i VT... Byliśmy tam zaledwie jeden dzień i to wystarczyło, żeby zacząć planować kolejne wakacje w NH/VT. Może dlatego, że tak bardzo przypomina mi to wszystko Beskid Sądecki i inne "łokolicne górecki"... A może dlatego, że nie było morza zabudowy urbanistycznej, rzek samochodów i napierającej zewsząd fali ludności...

W NH udało nam się objechać White Mountain National Forest. Brakło niestety czasu na Mt. Washington, ale cóż, nie można mieć wszystkiego na raz.

W VT zobaczyliśmy kilka zabudowanych mostków. Jest ich tam znacznie więcej, i to ładniejszych, ale to już plan na następną wyprawę w te okolice.
No i ten spokój naokoło. Morze zieloności. Nawet nie próbuję wyobrazić sobie piękna jesieni w VT...

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że po tej krótkiej lekturze NH i VT coraz bardziej rośnie apetyt na zobaczenie Kanady...
---

Well, my soul screams every time I think about NH & VT landscapes... We were there just one day, but it was enough to start planning next holidays in NH/VT. We may only assume that it is because it reminds Beskid Sądecki area or other hilly areas in Southern part of Poland... Or maybe because there was no sea of urban constructions, streams of cars and incoming waves of crowd, washing the surface out...

In NH we were just able to make a round trip around White Mountain National Forest. We didn't have a chance to reach Mt. Washington, but hey, you cannot have everything at once.

In VT we saw a couple of covered bridges. There are lots of them in VT, and some of them are older and much nicer, but this is going to be a plan for next trip to this area.
But what was really amazing was the peace and silence around. And the sea of green. I don't even try to imagine the colours of Autumn in VT...

What's worse is that after all these places seen in NH and VT, we are getting more and more eager to visit Canada.