czwartek, listopada 03, 2005

Różności / Misc

Z racji tego, że ostatnio nic się nie dzieje, albo też raczej dzieje się dużo za dużo, wpis będzie krótki.

Słoń
był dziś pierwszy dzień w pracy. Po trzech dniach szkolenia dotarł wreszcie na miejsce. Relacja wkrótce.

Halloween
Dziwny zwyczaj: ludziska się przebierają i gnają na impre się urżnąć. Jedyna różnica pomiędzy normalną imprą a Halloween to to przebranie właśnie. A, przepraszam jeszcze katar, albo grypa następnego dnia, bo kostiumy w samej rzeczy więcej odsłaniają niż przykrywają, a ludziska z uporem maniaka biegają w nich po mrozie (prawie). W każdym razie oba kciuki w górę za przebranie się w "pożerającego-mnie-rekina". Jak dla mnie najbardziej oryginalne przebranie - półnagi koleś wystający od klaty w górę z paszczy szmacianego rekina. Za to zdecydowanie za dużo było króliczków Playboy'a. Zwłaszcza, że niektóre wyglądały jakby się z ostatniego filmu "Wallace and Gromit" urwały...

Cały ten zwyczaj podobno dla dzieci, ale słyszałem, że dzieci w większym strachu i stresie niż to wszystko warte.

A, był plan qpić dynię, wyciąć mordę i wstawić świeczkę, ale jak zwykle brakło czasu. Natomiast za to co niektórzy pakują do ogródków należy przyznać złotą malinę w zakresie dekoracji wnętrz (albo zewnętrz, jak kto woli). Plastikowe szkielety i nagrobki, dmuchane wielgachne pająki i mnóstwo innego badziewia typu plastikowe dynie. Wszystko oczywiście wściekle iluminowane. Miałem zrobić zdjęcie, ale jak zwykle brakło czasu.

Brickskellar
Trzeba było oblać Słonia pracę w "Hallo, wina". Znaleźliśmy knajpę w centrum DC z piwskiem z całego świata. Słoń rozpoczął od tych egzotycznych (Kenia, Tajlandia), a ja od naszego podwórka (Łomża, Perła). Jeszcze tam wrócimy. I to nie raz :-).

Wiewiórki w schowq
Sąsiedzi nam kartkę powiesili na drzwiach, że mamy chyba całe gniazdo. Wnioskując z łomotu chyba tak. Zdecydowaliśmy się dokonać eksterminacji (nie osobiście, zgłosiliśmy do administracji osiedla), ale łomot dalej słychać. Może to duch wiewióry straszy po nocach...

Jesień
Mamy piękną jesień. Kolory genialne. W zeszłą niedzielą pojechaliśmy do Shenandoah oglądać kolory. Ale jeszcze było za wcześnie, a my wyjechaliśmy zbyt późno i zdjęcia są raczej marnawe. Za to powrót był niezły: nocny slalom między sarnami - stały przy drodze za każdym zakrętem. Może w ten weekend wyskoczymy do Great Falls, bo kolorki już należyte.

Brak czasu
Od dzisiaj jak mniemam wpisy będą się pewnie rzadziej pojawiać. Muszę siąść do książek, Słoń zresztą też. Nie przewidujemy na razie żadnych wypadów, Floryda utonęła w pracy Słonia. Do zimy jeszcze chyba daleko, więc nawet na deskę na Dźwięczy-mienie nie wyskoczymy. Zresztą nie wiem, czy nie okażę się, że pracuję, w mordę. Jest trochę zaległości do zrobienia w mieszkaniu i z samochodem po naszych podróżach.
---

Well, due to the fact that nothing has happened recently, or rather lots of things have happened, this entry will be short.

Słoń
was the first day in her new job. After three days of training she arrived to the destination. Description soon.

Halloween
It is a strange custom: people wear costumes and go to bars to get drunk. The difference between normal party and Halloween is just a costume. Oh no, one more thing - cold or flu - next day because the costumes actually unhide more then they cover, and people are so desperate to wear them outside when it is freezing (almost). All in all both thumbs up for the "shark-eating-me" costume. As far as I am concerned it was the most original costume: a half-naked guy up from his chest, sticking out of the cloth shark's jaws. On the other hand there was too many Playboy's bunnies, especially that some of them looked like they escaped from recent "Wallace and Gromit" movie...

The whole Halloween thing is said to be dedicated to children, but I have heard that they are just scared and stressed by all these tricks and treats.

Well, there was a plan to buy a pumpkin, cut it out and put some candle, but we had no time. On the other hand, they should grant a golden razzie for the worst garden arrangements. Plastic skeletons and tombstones, huge inflatable spiders and all this plastic crap, fully illuminated. I was about to take a picture, but I had no time, again.

Brickskellar
We were celebrating Słoń's new job during Halloween. We found a bar in DC featuring beer from almost every country around the world. Słoń decided to try some exotic ones (Kenya, Thailand) and I found some Polish stuff (Łomża, Perła). We will be back. More then once :-).

Squirrels in the closet
Our neighbours left us a message that we might have a whole squirrel nest. Well, taking into account the level of noise, it is hard to disagree. We finally decided to exterminate them (not personaly of course, we communicated the issue to our community), but we still can hear the noises. Maybe it is just a squirrel ghost trying to scare us at night...

Autumn
There is a beautiful autumn right now with fantastic colours. Last Sunday we drove to Shenandoah to contemplate the colours. But it was too early, and we left too late that day, so the pictures are cosi-cosi. On the other hand, our way back was crazy: we were slaloming between deers, as they were by every turn of the road. Maybe this weekend we will drive to Great Falls, as the colours are just fine.

Lack of time
I guess the entries will appear less often since now. We both have to study. We don't expect any escapades, and we are not going to Florida because of Słoń's work. The winter will not come soon, so I doubt we can go snowboarding for Thanksgiving. I might work then as well. There is a backlog of things to do at home and with the car after our Summer trips.
A Blogger Kate na to:

Trzymam kciuki za Słonia i liczę na szczegółowe relacje;) Co do rzadszych wpisów stanowczo protestuję - w końcu i bez podróży znajdziesz na pewno motywy do zdjęć! Halloween mnie zawsze intrygowało a raczej przerażeniem napawało owo przebieranie się. Żadnych fot z tej... ekhem... uroczystości nie pstryknąłeś przypadkiem?

11/04/2005 5:32 PM  
A Anonymous Anonimowy na to:

a wlasnie mialam sie pytac, czy byles juz w Shenandoah jesien ogladac:) Bo ja bylam kiedys zaraz po Halloween i wtedy byly najlepsze widoki:) Gdzie te fotki??

Czy na Halloween byliscie moze w DC na paradzie, co jest w Georgetown na glownej ulicy?? Jest super i tam to dopiero strojów roznorakich mozna sie naogladac i napstrykac fotek!!!:)

A jak tam Słoń w nowej pracy?? Podoba sie jej?:) Czy zdradzisz, co tam robi?:)

11/07/2005 8:54 AM  
A Blogger Wujek Zdzisek z Ameryki na to:

Nie mieliśmy czasu w Halloween. Ani na parady, ani na zdjęcia.

W Shenanoah byliśmy. Foty wkrótce. Nic nadzwyczajnego, ale obleci.

Słoń na razie dokonuje rozeznania terenu :-). Jak już rozezna, to coś więcej napiszemy.

11/08/2005 12:04 AM  

Prześlij komentarz

<< Powrót / Close