czwartek, października 06, 2005

New York - dzień 1 / day 1

Dzień 1 czyli klasyka rocka: Ground Zero, Statuła Wolności, wyspa Ellis i Empire State Building.

Ground Zero robi niesamowite wrażenie za każdym razem, kiedy je oglądam. Te pourywane rury, goły beton, ogromna wyrwa w ziemi, no i ten zardzewiały krzyż... Ponieważ przygotowywali się do obchodów kolejnej rocznicy (przyjechaliśmy do NYC 10 września), to kłębiły się na miejscu tłumy rozmaitych ugrupowań. Więc czym prędzej daliśmy nogę do Battery Park, żeby złapać prom na Statułę.

Sama statuła to qrdupelek. Jest dużo mniejsza niż się wydaje. No i największa chała z tym, że od 9/11 nie można wchodzić do środka samej statuły, np. do korony. Pomimo tego, że przy wejściu jest najbardziej zakręcona kontrola jaką widziałem - chyba jeszcze bardziej restrykcyjna niż na lotniskach i innych obiektach, np. w DC. Znaleźli doskonałe wytłumaczenie: bezpieczeństwo zwiedzających. W środq są pojedyncze kręte schody, więc chyba rzeczywiście ciężko by było ewakuować ludzi ze środka. Inna sprawa, to fakt, że Statuła jako blaszany pancerz na wspornikach nie jest chyba konstrukcją, która po ewentualnym zawaleniu się pogrzebie zwiedzających w środq. Ale niech im tam będzie...

W drodze powrotnej ze Statuły zachaczyliśmy o wyspę Ellis - pierwszy przystanek wszystkich emigrantów z początku ubiegłego stulecia. W chwili obecnej jest tam muzeum emigracji. Niesamowite miejsce.

Po całym dni huśtawki na statq postanowiliśmy wspiąć się na wyżyny i wjechać na Empire State Building. Tym razem postanowiliśmy na górze poczekać na zachód słońca, a potem pooglądać sobie światełka NYC. Warto było, szkoda tylko że zdjęcia jak zwykle nie oddają tego co widzieliśmy.
---

Day 1 - Classic Rock: Ground Zero, Statue of Liberty, Ellis Island and Empire State Building.

The area of Ground Zero impreses me every time I visit this place. All theses broken pipes, naked concrete, huge hole in the groung and the rusted cross... There was a huge crowd of different groups gathering around Ground Zero due to the planned 9/11 anniversary celebration (we arrived to NYC on 9/10), so we decided to quickly walk to Battery Park to catch a ferry to the Statue.

The Statue itself is really small, way smaller then it seems to be. But the biggest crap is related to the fact that since 9/11 it is not possible to visit the Statue's interior, especially crown, even though the control for explosives etc. is the most sofisticated I have experienced in US. It is even more restrictive then in the airports and DC monuments. There is a perfect excuse: safety of visitors. Inside there are narrow round stairs so I guess it would be indeed difficult to evacuate people from inside. But on the other hand the construction of the Statue (sheets of copper covering metal light construction) is not something that might bury visitors in case of any explosion. Well, who cares anyway...

On our way back from the Statue we stopped at Ellis Island - a first stop in US of all immigrants coming here in the beginning of prior centry. Today there is an immigration museum there. I admit it is amazing place.

After a whole day of cruising we decided to go to Empire State Building. But this time we decided to stay there and wait for a sunset, and then watch the lights of NYC. It was definately worth seeing, but it is a pity that pictures don't reflect what we have seen.