wtorek, października 12, 2004

Kilka fotek z D.C.

Poniewaz jazda samochodem z automatem zajmuje tylko jedna reke, moge czasem w biegu i przelocie robic zdjecia. Tzn. robilem, ale doszedlem do wniosku, ze o ile ja sie nie zabije, to ktos sie we mnie wpakuje, bo niestety umiejetnosci i wiedza lokalnych kierowcow pozostawiaja wiele do zyczenia. Zmiana pasa bez kierunkowskazu i spojrzenia w lusterko to tutaj normalka. Mozna sie nie przejac, ale srednia na autostradzie to ponad 60mil/h czyli ponad 100km/h. To jeszcze spoko - lokalni kierowcy uwielbiaja w nocy i w deszczu jezdzic bez swiatel. Teoria spiskowa, czy co? No i najgorsza rzecz: I-395, czyli autostrada ktora jezdze do pracy i z powrotem lezy w kierunku wschod-zachod. Rano jade w kierunku wschodnim, wieczorem w kierunku zachodnim. A poniewaz D.C. jest plaski jak patelnia, bo wymyslili sobie jakies chore reguly architektoniczne, to caly czas mam slonce prosto w oczy. I inni kierowcy tez. O ile wieczorem to nie problem, bo raczej bede wracal po nocy, to rano jest masakra - moge sobie wyobrazic ilu kierowcow dostanie po galach przy jakims dziwnym manewrze zmiany pasa ruchu.