Na rowerq...
Kolejny weekend. Tym razem powoli i spokojnie, głównie ze względu na to, że przygotowujemy się na najazd ludzi na przyszły, długi weekend (Memorial Day przypada w poniedziałek).
Pozimowy przegląd wymusił zakq Motywatora Tłuszczev'a, czyli wagi łazienkowej i okazało się, że przez zimę SCHUDŁEM!!! co można uznać za ogromny sukces biorąc pod uwagę absolutny brak ruchu. Niemniej postanowiliśmy zdjąć rowery z wieszaka i popedałować co nieco.
W związq z tym, że dalej kompletujemy bagażnik na rowery (jak się okazało, uchwyty na rowery amerykańskiej Yakima'y nie bardzo chcą pasować na bagażnik dachowy VW, robiony nota bene przez szwedzką Thule), więc nie bardzo mamy jak wyjechać gdzieś za miasto.
Znaleźliśmy za to kawałek ścieżki do biegania całkiem niedaleko i postanowiliśmy skorzystać z dobrodziejstwa resztek lasu jaki pozostał w samym środq cywilizacji.
Pozimowy przegląd wymusił zakq Motywatora Tłuszczev'a, czyli wagi łazienkowej i okazało się, że przez zimę SCHUDŁEM!!! co można uznać za ogromny sukces biorąc pod uwagę absolutny brak ruchu. Niemniej postanowiliśmy zdjąć rowery z wieszaka i popedałować co nieco.
W związq z tym, że dalej kompletujemy bagażnik na rowery (jak się okazało, uchwyty na rowery amerykańskiej Yakima'y nie bardzo chcą pasować na bagażnik dachowy VW, robiony nota bene przez szwedzką Thule), więc nie bardzo mamy jak wyjechać gdzieś za miasto.
Znaleźliśmy za to kawałek ścieżki do biegania całkiem niedaleko i postanowiliśmy skorzystać z dobrodziejstwa resztek lasu jaki pozostał w samym środq cywilizacji.
Prześlij komentarz
<< Powrót / Close