Operacja "Słoń" zakończona sukcesem :-)
Udało się szczęśliwie przetransportować Słonia wraz z całym majdanem pt. sterta waliz, dwa ogrome pudła z rowerami i diabli wiedzą co tam jeszcze na miejsce tymczasowego pobytu (tymczasowego, czyli przez najbliższe dwa lata). Samolot się nie oberwał pod ciężarem bagażu.
Z wrażenia zapomniałem nawet zrobić zdjęcia Słoniowi na lotnisku, jak opuszcza bramki kontroli celnej. Na szczęście obyło się bez żadnych niespodzianek pt. "A co to za wielkie pudła?" i "Co my tu mamy?" i po upchnięciu całego majdanu do samochodu (latająca waliza nad głowami pasażerów) dotarliśmy do domku.
W niedziele pomykamy razem do Waynesboro, VA. Kurs Słonia zaczyna się dopiero pod koniec marca, więc Słoń będzie miał cały tydzień na przyzwyczajenie się do sześciogodzinnej różnicy czasowej i trochę czasu na przypomnienie sobie języka.
Z wrażenia zapomniałem nawet zrobić zdjęcia Słoniowi na lotnisku, jak opuszcza bramki kontroli celnej. Na szczęście obyło się bez żadnych niespodzianek pt. "A co to za wielkie pudła?" i "Co my tu mamy?" i po upchnięciu całego majdanu do samochodu (latająca waliza nad głowami pasażerów) dotarliśmy do domku.
W niedziele pomykamy razem do Waynesboro, VA. Kurs Słonia zaczyna się dopiero pod koniec marca, więc Słoń będzie miał cały tydzień na przyzwyczajenie się do sześciogodzinnej różnicy czasowej i trochę czasu na przypomnienie sobie języka.
Prześlij komentarz
<< Powrót / Close