czwartek, lutego 10, 2005

Mecz koszykówki

We wtorek dostałem dwa bilety na mecz kosza od mojego menadżera. Miał iść z żoną, ale koniec końców nie wyrobili się. Co prawda nie był to mecz ligii NBA, tylko jakieś akademickie rozgrywki pomiędzy dwoma lokalnymi drużynami, ale i tak meczyk na całkiem niezłym poziomie. No i przede wszystkim nikt nie biegał wymachując baseballowym kijem, a gumowe qle nie świstały nad głową. Chociaż towarzystwo było nieźle przypalone.

Pojechaliśmy razem z Antoniem. On kibicował drużynie z Maryland, bo pracuje w Baltimore, ja kibicowałem kolesiom z Virginii. Siedzieliśmy w sektorze MD. I wszystkie okoliczne dziadki i babcie, którzy przyszli pokibicować swojej drużynie łypali na mnie podejrzliwie, kiedy od czasu do czasu coś tam wrzasnąłem głośniej. Nie mówiąc o tym, jak złorzeczyli sędziemu podczas jakichś spornych sytuacji. Oczywiście wszyscy poprzebierani w barwy Terrapins Maryland, w bluzach z wielkimi napisami itd. Przypaleńcy :-).

Wszystko się działo w nowej hali na terenie kampusu uniwerku Maryland. Jakimś cudem udało się upchać tysiące samochodów na okolicznych parkingach. Już sobie wyobrażam, co by się działo, gdyby to było np. na AGH-u. No i policja jak zwykle wykazała się rewelacyjną organizacją ewakuacji tych tysięcy samochodów po meczu. Wszystko przebiegło szybko i sprawnie.

Zadziwiające, że w obcym kraju widziałem już na żywo dwa mecze. U nas się nie porwałem na takie wyczyny. Zresztą ostatnio widziałem nawet Superbowl - co prawda w telewizji, ale zgodnie z tradycją amerykańską w silnie męskim gronie - zostałem zaproszony przez drugiego menadżera. Superbowl czyli final football'u amerykańskiego to wielkie komercyjne wydarzenie. W zeszłym roq Janet Jackson pokazała nawet z tej okazji pierś :-), co wywołało nie lada skandal. W tym roq dla świętego spokoju dali w przerwie występy dziadka McCartney'a. Tą przesadną komercję zauważyli nawet autochtoni. Zresztą większość ogląda Superbowl głównie dla reklam, bo to podobno moment kiedy puszczają dużo nowych i zabawnych reklam. Potwierdzam - setnie się ubawiłem z kilku z nich.