poniedziałek, stycznia 31, 2005

"Zabawy z bronią 2"?

To sie nazywa Ameryka.

W zakładach Jeep'a w Toledo, Ohio, uzbrojony pracownik wtargnął do biura, zastrzelił swojego szefa, ranił dwóch innych pracowników, a potem sam się zastrzelił.

Dzień wcześniej miał "dywanik" z szefem i ludźmi ze związków zawodowych ze względu na jakieś problemy w pracy, ale podobno nie został ukarany - sprawę rozwiązano polubownie.

Fajnie, nie? W zasadzie nawet bym nie wiedział, ze coś takiego sie stało, bo jakoś głośno nikt o tym nie trąbił. Może to normalne w tym kraju, że jak człowiek jest zestresowany swoją pracą to bierze giwere i rozwala najpierw swojego szefa, a potem siebie. Może musiał pracować po 14 godzin dziennie 7 dni w tygodniu bez nadgodzin? Niedługo dojdzie do tego, że każda firma będzie musiała zatrudnić psychoanalityka i negocjatora. Albo od razu snajpera.

Mam nadzieję, że nie dożyję dnia kiedy dyrektor finansowy "zestresowany" obecnością audytorów, zamiast odpowiedzieć na pytanie wyciągnie z biurka giwerę.

Szczegóły tutaj. Ja się dowiedziałem ze źródeł własnych, blisko powiązanych z przewodniczącym związków zawodowych w tym zakładzie.