środa, października 20, 2004

Historia z samolotami...

Podrozuje do pracy i z powortem autostrada I-395. Niedaleko rzeczonej autostrady, zaraz przy rzece Potomak, znajduje sie lotnisko im. Ronalda Reagana. I nie bylo jeszcze jednego dnia, zeby mi samoloty nie swistaly nad uszami. Jak bylo cieplej i jezdzilem z dachem otwartym to momentami mozna bylo sie przestraszyc, jak samolot smignal z hukiem.

Fascynujace jest to, ze pomiedzy startujacymi samolotami jest 2-3 minuty przerwy. Bzzzzt i tyle go widzieli. Tak ze jak stoje w korku to ze dwa, trzy zdarza mi gdzies mignac. Poczatkowo probowalem robic zdjecia w biegu, ale uznalem, ze poziom jazdy co niektorych kierowcow nie gwarantuje przezycia nawet przy pelnej koncentracji na tym co sie dzieje na drodze, wiec odpuscilem i raz zjechalem gdzies na parking zrobic kilka zdjec.

Ostatnio podczas lunchu nasz partner opowiadzial historie, jak to ktorejs strasznej zimy (13 stycznia 1982 - ciekawe ile musialo byc na minusie) - tak strasznej, ze metro przestalo dzialac i czesc instytucji panstwowych odmowila posluszenstwa - z rzeczonego lotniska wystartowal samolot linii Air Florida, zamarzl czy tez zamarl, jak kto woli, albo ulegl oblodzeniu fachowo, zaczal opadac, zmiotl z mostu na czternastej ulicy (pasy sa tak usytuowane, ze samoloty przelatuja nad mostem najczesciej) kilka samochodow, wpadl do zamarznietej rzeki, przebil lod i zaryl nosem w dno tak, ze tylko ogon wystawal ponad lod. Niewielu ludzi sie wtedy uratowalo - z 80 chyba 5 osob. Ale jeszcze lepszy motyw, to powod dla ktorego partner opowiedzial nam ta historie.

Otoz w amerykanskich mediach od jakiegos czasu furore robi Howard Stern. Koles jest takim radiowym Larrym Flyntem: bluzgi, sex na antenie, wysmiewanie innych i generalnie ma wszystko z tylu pomiedzy. Podobno koles nastepnego dnia po katastrofie zadzwonil do linii Air Florida (na antenie oczywiscie) i zapytal ile kosztowal bilet z lotniska na most. Oczywiscie cala Ameryka sie strasznie zbulwersowala, koles wylecial z radia, normalnie malo go nie ukamieniowali. A dzisiaj sie o niego co niektore rozglosnie pozabijac chca.

Swoja droga nie wiem czym ci Amerykanie sie tak podniecaja. Po tym co pokazuje MTV (Jackass, Dirty Sanchez - tyle, ze to jest EU, wiec moze oni nawet tego nie znaja - musze zapytac :-) mozna by przypuszczac, ze nic co ludzkie nie bedzie im obce... Tym bardziej, ze jak dla mnie to koles troche przynudza. No ale moze za krotko go sluchalem.