Historia z samolotami...
Podrozuje do pracy i z powortem autostrada I-395. Niedaleko rzeczonej autostrady, zaraz przy rzece Potomak, znajduje sie lotnisko im. Ronalda Reagana. I nie bylo jeszcze jednego dnia, zeby mi samoloty nie swistaly nad uszami. Jak bylo cieplej i jezdzilem z dachem otwartym to momentami mozna bylo sie przestraszyc, jak samolot smignal z hukiem.
Fascynujace jest to, ze pomiedzy startujacymi samolotami jest 2-3 minuty przerwy. Bzzzzt i tyle go widzieli. Tak ze jak stoje w korku to ze dwa, trzy zdarza mi gdzies mignac. Poczatkowo probowalem robic zdjecia w biegu, ale uznalem, ze poziom jazdy co niektorych kierowcow nie gwarantuje przezycia nawet przy pelnej koncentracji na tym co sie dzieje na drodze, wiec odpuscilem i raz zjechalem gdzies na parking zrobic kilka zdjec.
Ostatnio podczas lunchu nasz partner opowiadzial historie, jak to ktorejs strasznej zimy (13 stycznia 1982 - ciekawe ile musialo byc na minusie) - tak strasznej, ze metro przestalo dzialac i czesc instytucji panstwowych odmowila posluszenstwa - z rzeczonego lotniska wystartowal samolot linii Air Florida, zamarzl czy tez zamarl, jak kto woli, albo ulegl oblodzeniu fachowo, zaczal opadac, zmiotl z mostu na czternastej ulicy (pasy sa tak usytuowane, ze samoloty przelatuja nad mostem najczesciej) kilka samochodow, wpadl do zamarznietej rzeki, przebil lod i zaryl nosem w dno tak, ze tylko ogon wystawal ponad lod. Niewielu ludzi sie wtedy uratowalo - z 80 chyba 5 osob. Ale jeszcze lepszy motyw, to powod dla ktorego partner opowiedzial nam ta historie.
Otoz w amerykanskich mediach od jakiegos czasu furore robi Howard Stern. Koles jest takim radiowym Larrym Flyntem: bluzgi, sex na antenie, wysmiewanie innych i generalnie ma wszystko z tylu pomiedzy. Podobno koles nastepnego dnia po katastrofie zadzwonil do linii Air Florida (na antenie oczywiscie) i zapytal ile kosztowal bilet z lotniska na most. Oczywiscie cala Ameryka sie strasznie zbulwersowala, koles wylecial z radia, normalnie malo go nie ukamieniowali. A dzisiaj sie o niego co niektore rozglosnie pozabijac chca.
Swoja droga nie wiem czym ci Amerykanie sie tak podniecaja. Po tym co pokazuje MTV (Jackass, Dirty Sanchez - tyle, ze to jest EU, wiec moze oni nawet tego nie znaja - musze zapytac :-) mozna by przypuszczac, ze nic co ludzkie nie bedzie im obce... Tym bardziej, ze jak dla mnie to koles troche przynudza. No ale moze za krotko go sluchalem.
Fascynujace jest to, ze pomiedzy startujacymi samolotami jest 2-3 minuty przerwy. Bzzzzt i tyle go widzieli. Tak ze jak stoje w korku to ze dwa, trzy zdarza mi gdzies mignac. Poczatkowo probowalem robic zdjecia w biegu, ale uznalem, ze poziom jazdy co niektorych kierowcow nie gwarantuje przezycia nawet przy pelnej koncentracji na tym co sie dzieje na drodze, wiec odpuscilem i raz zjechalem gdzies na parking zrobic kilka zdjec.
Ostatnio podczas lunchu nasz partner opowiadzial historie, jak to ktorejs strasznej zimy (13 stycznia 1982 - ciekawe ile musialo byc na minusie) - tak strasznej, ze metro przestalo dzialac i czesc instytucji panstwowych odmowila posluszenstwa - z rzeczonego lotniska wystartowal samolot linii Air Florida, zamarzl czy tez zamarl, jak kto woli, albo ulegl oblodzeniu fachowo, zaczal opadac, zmiotl z mostu na czternastej ulicy (pasy sa tak usytuowane, ze samoloty przelatuja nad mostem najczesciej) kilka samochodow, wpadl do zamarznietej rzeki, przebil lod i zaryl nosem w dno tak, ze tylko ogon wystawal ponad lod. Niewielu ludzi sie wtedy uratowalo - z 80 chyba 5 osob. Ale jeszcze lepszy motyw, to powod dla ktorego partner opowiedzial nam ta historie.
Otoz w amerykanskich mediach od jakiegos czasu furore robi Howard Stern. Koles jest takim radiowym Larrym Flyntem: bluzgi, sex na antenie, wysmiewanie innych i generalnie ma wszystko z tylu pomiedzy. Podobno koles nastepnego dnia po katastrofie zadzwonil do linii Air Florida (na antenie oczywiscie) i zapytal ile kosztowal bilet z lotniska na most. Oczywiscie cala Ameryka sie strasznie zbulwersowala, koles wylecial z radia, normalnie malo go nie ukamieniowali. A dzisiaj sie o niego co niektore rozglosnie pozabijac chca.
Swoja droga nie wiem czym ci Amerykanie sie tak podniecaja. Po tym co pokazuje MTV (Jackass, Dirty Sanchez - tyle, ze to jest EU, wiec moze oni nawet tego nie znaja - musze zapytac :-) mozna by przypuszczac, ze nic co ludzkie nie bedzie im obce... Tym bardziej, ze jak dla mnie to koles troche przynudza. No ale moze za krotko go sluchalem.
Prześlij komentarz
<< Powrót / Close