środa, września 01, 2004


Tutaj postanowilismy zjesc obiad. Oczywiscie klasyka polskiego stolu czyli schaboszczak z ziemniakami. Poprawilismy to wszystko pierogami (mix: ruskie, z kapucha i z miechem). Piwo musialem wziac pod pache :-). Zarcie calkiem niezle, ale kotlety byly troche za tluste jak dla mnie. Za to mizeria i surowka z czerwonej kapusty - to bylo to. Co prawda zamawialismy buraczki, ale nie bylo :-(. Wystroj knajpy to wczesne lata 80te. Jedyna roznica to wiekszy wybor w barze. Dosc obskurnie, ale lza sie w oku zakrecila na wspomnienie starych dobrych czasow jak to czlowiek sie zywil w podobnych miejscach wloczac sie po Polsce.